22 maja 2014

Ciężkie pʘwieki.

Postanowiłam, że jutro pójdę do szkoły, znajdę siłę. Potem najwyżej całą resztę dnia prześpię, trudno. Wkurza mnie to, że nie mogę się wyspać, jestem ciągle zmęczona, nie mogę w nocy zasnąć, te myśli mnie męczą. Nie chcę już widzieć tych scenariuszy w głowie, wypierdalajcie. Anioł dzisiaj przyjechał. Tak bardzo się ucieszyłam! Ostatnio rzadko się widujemy. Zamiast spędzać z nim czas zasnęłam. To było ponad moje siły. Powieki ciężko mi opadły i nie mogłam ich podnieść. Anioł to rozumie, ale ja nie. Obudziłam się po pięciu godzinach. Co dziwniejsze nadal odczuwam zmęczenie. Mogłabym spać i spać. Nie jestem na siłach z czegokolwiek się uczyć. Jutro mam próbny test zawodowy, nie otworzyłam nawet na pięć sekund notatek. Jakoś to będzie, musi być. A tak na marginesie to cieszę się, że są jeszcze ludzie, na których mogę liczyć, a ich grono ciągle się powiększa po moich porządkach, że tak to nazwę.