14 września 2014

Koncertowy weekend ☝

Nie udało się. No cóż, nie zawsze dostaje się to co się chce. Chciałam zmienić szkołę na Tczew. Ten sam kierunek, ale między moją szkołą, a tamtą jest za duża różnica programowa. W "chuj" wyższy poziom.. Musiałabym do końca Września zdać pięć egzaminów, w tym z informatyki rozszerzonej. Dwa lata nauki w parę tygodni? Może i dałabym radę, ale co z resztą? No nic, skończę obecną szkołę i jakoś to będzie. Piątek zaczął się okropnie, ale weekend mi to wynagrodził! Tego samego dnia poszliśmy z Aniołem na koncert "Morhany". Byliśmy już na nich drugi raz. Naprawdę są świetni! Wielbicieli folk rock'owych brzmień zachęcam do przesłuchania ich kawałków. W sobotę pojechaliśmy na koncert zespołu "Kabanos", też mój drugi raz. Wymietli totalnie! Na początku stałam w pierwszym rzędzie i dotknęłam stopy wokalisty, o! (czyt. alkohol robi swoje,) No co? Występował na skarpetach. Potem wszedł sobie w pogo i Anioł go podnosił. Takieee wrażenia. Zabrałam też ze sobą siostrę. Byłam z niej bardzo dumna, kiedy sama wyciągała mnie do pogo. Wyrasta na porządnego człowieka. Spotkałam wielu znajomych. Fajnie było ich zobaczyć po dłuższej przerwie. Koncert skończył się okropnym bólem lewego łokcia. Ogólnie to nawet trochę mdlałam z bólu i Anioł mnie wynosił na zewnątrz. Na szczęście okazało się, że wyrósł mi tylko wielki, bolący (nadal) siniak. No bolą mnie też szyja, ręce i kark. Mam też jakieś siniaki na plecach. Rozcięłam sobie również palec jakimś szkłem wstając z krawężnika. To się nazywa dobry koncert. Naprawdę dawno się tak świetnie nie bawiłam! Oby więcej takich koncertów. Wstawiam chyba najpopularniejszą piosenkę "Kabanosów", miłego słuchania.