Jest już ze mną dużo lepiej. Ostatni weekend był dość burzliwy, ale go przetrwałam. nadal jestem bardzo niespokojna i drażliwa. Od niedzieli jestem mocno pokłócona z mamą. Nienawidzę się z kimkolwiek kłócić, ale teraz jakoś nie mam ochoty się z nią godzić czy chociażby porozmawiać. Robi mi pod górkę i to ostro, no ale w sumie jak każdy rodzic. Co jakiś czas pojawiają się myśli, które każą mi po prostu wszystko rzucić w chuj i zniknąć, ale nie poddaje się. Znowu zaczęłam popalać papieroski. Tak wiem.. Poppy niby taka silna, potrafi dokonać wszystkiego, a okazuje się, że to tylko jej puste słowa na blogu! Nie. Jestem tylko człowiekiem, a ludzie się poddają, ale kiedy są już na dnie potrafią się od niego odbić i osiągnąć więcej niż dotychczas im się udało. Nie mam po prostu teraz siły walczyć z tym cholernym nałogiem. Oszczędzam siły dla ważniejszych rzeczy. Ktoś ostatnio mi napisał, że mam przestać martwić się o wszystkich wokół i próbować rozwiązywać ich problemy, tylko chociaż raz postawić siebie na pierwszym miejscu. Zobaczymy jak to będzie. Jest mi trudno i wiem, że przez to ranię wszystkich dookoła, ale tak widocznie musi być.
Najbardziej przeraża mnie jedna rzecz. Załóżmy, że uda mi się skoczyć szkołę, pozdawać wszystkie egzaminy zawodowe oraz maturę, ale co dalej? Kim do cholery chcę zostać? Wiem, że nie tylko ja mam taki problem, znam mnóstwo ludzi, którzy się tym zamartwiają. Właśnie teraz dołączyłam do ich kręgu. Muszę w końcu odkryć co lubię najbardziej, w czym jestem naprawdę dobra, bo właściwie to nie wiem, a może wiem, tylko boję się do tego przyznać? Pesymistyczna mgła utrudnia mi realne podejście do tej sprawy. "Robię dobre zdjęcia. Co? Ty i dobre zdjęcia!? Błagam Cię.. widziałaś zdjęcia tej, tego, tej i tej osoby? To oni robią dobre zdjęcia, a nie Ty". Właśnie coś takiego rozgrywa się w mojej głowie i tak jest ze wszystkim. Musze coś zrobić, bo inaczej zwariuję. Jeżeli już nie zwariowałam..
Coś tam próbowałam, ale nie wyszło. To znaczy na początku bardzo mi się spodobał szkic, ale potem zniszczyłam to całkowicie. Nic z tego dobrego nie powstało, ale przynajmniej spróbowałam.
Masz rację każdy rodzic robi dziecku ostre jazdy niekiedy (niekiedy za często..) i pod górkę, ale ostatnio jak zaczęła się na mnie matka wydzierać o bałagan w pokoju to po prostu nie zwracałam uwagi, chociaż ciśnienie mi trochę podniosła.
OdpowiedzUsuńKażdy się czasami poddaje. Każdy ma chwilę słabości, ale najważniejsze to nie bać się! Tak, nie bać się poddać, podupaść. Jesteśmy tylko ludźmi mamy prawo do błędów i mamy prawo upaść, by potem wznieść się ze zdwojoną siłą. :) A czasami trzeba się znaleźć na dnie by móc się od niego odbić.
Ja myślę, że wiem co bym "mniej więcej" chciała robić w przyszłości. Ale wciąż trza nad tym pracować.
Naprawdę fajny szkic! I nie martw się jeżeli go jakoś zniszczyłaś bo nie można się bać, trzeba próbować nowych rzeczy! Nie zapomnę jak ja się kiedyś bałam łączyć kredki i ołówek bo zawsze się rozmazywały ze sobą, albo jak robiłam ten rysunek Ciebie, zaryzykowałam i dodałam kredki i wyszło fajnie. :D
Twoje zdjęcia są cudowne! Trzeba ci przegnać te cholerną chmurę ja też tak miałam. Patrzyłam na swoje zdjęcia i rysunki i mówiłam "do dupy, do dupy, do dupy! w pizdu z tym wszystkim!!" xD ale teraz sądzę, że są fajne, ze może mam jakieś szansę, tylko muszę się wziąć szczególnie za moje umiejętności plastyczne bo chcę się udać do liceum artystycznego. :) Oby mi się udało dostać!
Poppy tobie też się uda! Nie poddawaj się, walcz do końca.
"Popełniaj błędy i naprawiaj je, gdy dotkniesz dna odbijaj się!" - Myslovitz. ;)
Darcie o porządek? O rany skąd ja to znam. ;) haha, gdybym miała własny pokój to bym miała w nim porządek, ale tymczasem nie mam miejsca na swoje rzeczy więc wszystko jest na wierzchu, a ona mi jeszcze chcę moje szafki wywalać i moje rzeczy! Niech se swoje stare meble zawalone kieliszkami itp (których nikt nie używa) powywala! -.- Jak mnie to denerwuję! No ale, w sumie zdążyłam już do tego przywyknąć. ;)
UsuńMy sobie na takie wypady pozwolić też nie bardzo, znaczy moi przyjaciele bardziej bo oni coś tam od rodziców dostają, ja nie. I na ten wyjazd przyjaciółka mi pożyczyła pieniądze. Nie lubię tak pożyczać, moi przyjaciele i tak strasznie dużo dla mnie robią, dają. Strasznie mnie to denerwuję (nie ich zachowanie! xd tylko ten przymus że jak chcę coś zrobić się gdzieś ruszyć to muszę pożyczyć..) No i w sumie tylko do Wrocławia tak bardziej możemy , bo to zaledwie godzina drogi pociągiem i bilety nie takie drogie - 10 zł w jedną stronę za osobę.
Może nie rospiszę się tak bardzo. Ale naprawdę pier**l wszystko i zajmij się sobą.
OdpowiedzUsuńMiłego :)
Terstim.blogspot.com (w wolnym czasie)
Tak, warto siebie stawiać na pierwszym miejscu. Jeśli sobie pomożesz, to będziesz umiała pomóc też innym.
OdpowiedzUsuńJa jestem na drugim roku studiów i też nie wiem, czy naprawdę to jest to, co chciałabym robić przez całe swoje życie.
Co do zdjęć... Fajny pomysł. Też lubię robić, ale hobbystycznie. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, abyś się sprawdziła. A nóż widelec wkręcisz się i będziesz zadowolona! :D
Kochana! Jesteś jak moja siostra bliźniaczka. Też zawsze martwiłam się o wszystkich wokoło, zatracałam siebie. Walczyłam o każdego, tylko siebie zostawiałam na ostatnim miejscu. Brzmi podobnie, prawda? Przed maturą byłam kłębkiem nerwów, wszyscy wiedzieli dokąd chcą iść na studia, a ja? Podjęłam najbardziej spontaniczną decyzję na świecie. Nie żałuję, bo i tak by to nic nie zmieniło. Przez ostatnie pół roku nauczyłam się tylko chwytać życie jak najbardziej łapczywie!
OdpowiedzUsuńTobie życzę mądrych decyzji!
Chciałam Ci powiedzieć,że jesteśmy całkiem podobne.Moja matka także robi mi pod górkę,ale tak jak napisałaś tak jak każdy rodzic.Dasz radę!Ja w to wierzę!Nie ma co się zamartwiać na zapas,co będzie to będzie,rzadko kto w naszym wieku wie,czego chce i co chce robić w życiu.Zobaczysz,wszystko się ułoży :)) :*
OdpowiedzUsuńYou're so amazingly talented, suprb drawing
OdpowiedzUsuńTemu Panu na pewno nic nie jest! Nie można się zadręczać- każdym i wszystkim! Nie raz Tobie i mi, zdarzyło się zachłysnąć. Gdyby ten człowiek potrzebował pomocy, na pewno machał by rękoma, jakoś prosił o pomoc ;) Spokojnie, ważne że wybiegałaś trochę tej negatywnej energii! Myśl i walcz o to, żeby jutro (zaraz po wstaniu) dzień był lepszy od dzisiejszego :)
OdpowiedzUsuń"Jeżeli wstałeś dziś rano, to znaczy że Bóg jeszcze z Tobą nie skończył"- u mnie na ścianie wisi ten napis i motywuję do dalszego działania ;)
Tak, teraz powinnaś zdecydowanie postawić siebie na pierwszym miejscu. Ja jestem dopiero w 1 gimnazjum ale już wszyscy dookoła każą mi myśleć nad przyszłością, nad wyborem liceum, nad studiami... Kurde, serio już teraz muszę podejmować te wszystkie decyzje? Co im odbiło... Ja nie mam pojęcia czym bym mogła się zajmować, mam nadzieję, że przez te kilka lat wszystko mi się rozjaśni. Może jak teraz skupisz się bardziej na sobie, uda ci się odnaleźć coś czym byś chciała się zajmować, albo chociażby coś co by było w miarę znośne. Najgorsze jest w naszym kraju to, że nie można się całkowicie kierować tym co by się chciało robić, tylko trzeba szukać czegoś z czego dało by się normalnie utrzymać i do tego jakoś żyć.... Może spróbuj jakoś rozwinąć fotografię? Mam nadzieję, że jakoś wszystko uda ci się ułożyć. Ja mam taki dziwny wyjątek, że z mamą akurat dogaduję się dobrze jak na razie, mam nadzieję, że tak pozostanie xD
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem szkic jest świetny!
Rodzice nie robią pod górkę , tylko chcą dla nas dobrze, bo mają większe doświadczenie i są od nas mądrzejsi :)
OdpowiedzUsuńNie idź na studia z przypadku tak jak ja:) przemyśl dobrze to co jest teraz na topie:) A najwięcej ogłoszeń o pracę mają graficy i informatycy :)
Czemu zniszczyłaś ten szkic? Poppy, poppy... ;.;
OdpowiedzUsuńKochana, ja mam 21 lat, jestem na drugim roku studiów i też nie wiem, co chcę w życiu robić, więc nie jesteś sama! Studiuję dziennikarstwo i bardzo żałuję swojego wyboru, ale szkoda mi ostatnich dwóch lat.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak dokładnie wygląda sytuacja, ale skoro drażni Cię mama, to może czas na wyprowadzkę? Nie jestem zwolenniczką tego, żeby dorosłe dzieci mieszkały z rodzicami, bo wiadomo - różnica pokoleń i w ogóle trudno jest się dogadać. Trzeba żyć własnym życiem :)
OdpowiedzUsuńJejuuu... właśnie sobie uświadomiłam, jak dawno nie rysowałam!
ładnie rysujesz szkoda ze podarłaś..
OdpowiedzUsuńMam tak samo, za dwa lata kończę technikum, matura i zawód, a ja nie wiem kim chcę być. Rodzice oczekują, że pójdę na studia, ale ja sam nie wiem...
OdpowiedzUsuńBardzo ślicznie rysujesz, ja ostatnio zakupiłem sobie zestaw do szkicowania, ale słabo mi to idzie xD
mlwdragon.blogspot.com
Nie martw się ja też miałam taki problem, teraz studiuję i jestem zadowolona jedynie martwię się o prace ;)
OdpowiedzUsuńNa studiach nawet jeśli źle wybierzesz to możesz zmienić kierunek, albo iśc do pracy. :)
Mi niedługo stuknie 25 lat i nadal nie wiem co chce w życiu wybrać, takie decyzje są teraz podejmowane zbyt szybko - prawie każda moja koleżanka która poszła na studnia nie ma teraz pracy w swoim zawodzie... coś o tym świadczy
OdpowiedzUsuńPowiem Ci,że ja chyba zdecydowałam się na mój kierunek studiów,bodajże,na dwa tygodnie przed końcem rekrutacji. Myślałam o dziennikarstwie,psychologii,filologii polskiej,a wybrałam coś innego.Wydaje mi się,że powinnaś wybrać taki kierunek,który będzie Ci dawał satysfakcję.Nie patrz na innych,zapytaj sama siebie:w czym jesteś dobra,co lubisz robić,gdzie widzisz siebie za 10 lat,czy chcesz siedzieć w korpo czy spełniać swoje marzenia.Masz jedno życie,więc sama zadecyduj,nie słuchaj opinii innych;)
OdpowiedzUsuńWow, stunning work, yor're very talented. *__*
OdpowiedzUsuńLovely greets nessa
love your drawing!
OdpowiedzUsuńxx
gabriela
thebasicpage.com
maluj dalej szkoda talentu marnować darciem szkiców :D może kiedyś będą warte miliony:)
OdpowiedzUsuńWedług mnie powinnaś teraz rzeczywiście trochę zadbać o siebie, a szkic jest piękny xD
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Wszystkiego będziesz się dowiadywać na bieżąco. Zawsze zaskakiwało mnie, jak to jest, że nauczyciele/rodzice powtarzają ,,musicie już teraz wiedzieć, kim chcecie zostac'', powiedz to dzieciakowi z gimnazjum, zaśmieje Ci się w twarz. Nasze plany ciągle się zmieniają i na pewno w końcu odkryjesz co chcesz robić. Takiej decyzji nie podejmuje się szybko, od razu i pod presją. Wymaga zastanowienia. Każdy to przechodzi.
OdpowiedzUsuńNadchodzi czas świąt i mam nadzieję, że z mamą sprawy się poukładają. Dlaczego zniszczyłaś szkic? Był piękny.
pięknie rysujesz, może powinnaś iść tym śladem?
OdpowiedzUsuńobserwuję, bo bardzo podoba mi się Twój blog. wrócisz?
http://fashionelja.blogspot.com
E tam... takie, czy też inne wątpliwości zawsze będą się pojawiać ;]
OdpowiedzUsuńAle pięknie rysujesz :)
OdpowiedzUsuń____________
Powracam do blogowania po dłuższej przerwie.
http://bez-kropki.blogspot.com/
też nie wiem co chcę robić w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ania,
Moi rodzice mi w ogóle nie pomagają. To co robie jest tylko i wyłącznie moją sprawą. Czasem naprawdę potrzebuje ich pomocy, ale boję się ich spytać o pomoc. Jestesmy dla siebie tacy obcy.
OdpowiedzUsuńJa tez pomagam innym. Nie parze na siebie. Swoje problemy odrzucam na bok i jestem dla innych. A sama potrzebuje innych.
Ja mam dopiero 16 lat a boje sie przyszlosci. W tych czasach wszystko moze sie zdarzyć.
Trzymaj się.
Nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuńU mnie też wszyscy mówią,co mam robić w przyszłości.Ale ja się ich nie słucham i robię to,co mi się najbardziej podoba.
Tak sobie pomyślałam czytając wpis, że jeszcze nigdy nie kłóciłam się ze swoją mamą i mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie :)
OdpowiedzUsuńMoje relacje z mamą też ostatnio są fatalne, ale nie będę na siłę starała się tego naprawić, kiedy ona tego nie chce :)
OdpowiedzUsuńdlaczego Ty jesteś taka destrukcyjna? nie niszcz, podoba mi się ten szkic :)
OdpowiedzUsuńnie ma poddawania się!
Love your sketch. You are very talented.
OdpowiedzUsuńWould like to follow each other on GFC??
www.indianbeautytouch.com
Wonderful!
OdpowiedzUsuńxx
Sarah
Ten obrazek narysowałaś, kolejny będzie lepszy, ale też nie będziesz zadowolona, następny będzie jeszcze lepszy ale też nie do końca będzie Ci odpowiadał... Wiem z własnego doświadczenia, ale może po prostu to cecha ambitnych ludzi? A może dążących do ideału, którego nie ma? Bo zawsze można było coś namalować lepiej, tą kreskę tam, tą tu, tu mocniej wycieniować, ważne, że próbujesz i widzisz wady, przynajmniej nie spoczniesz na laurach ; )
OdpowiedzUsuńMasz dużo racji w tym co mi napisałaś :)
Usuń