Postanowiłam przestać się okłamywać i podjęłam w końcu decyzję. Z dnia na dzień powtarzałam sobie, że dam radę, że jakoś to będzie, przecież żyję, wychodzę z domu, spotykam się ze znajomymi, nie jest jeszcze ze mną tak źle. No właśnie "jeszcze". Zebrałam w kupę resztkę sił i motywacji, które gdzieś we mnie zostały i postanowiłam jechać do ośrodka. Pełna terapia trwa minimum rok. Właśnie ten długi okres pobytu tam był głównym powodem mojego wahania w podjęciu decyzji przez te trzy miesiące czekania na ustalony termin mojego przyjęcia. Nie oszukujmy się.. Jestem cholernie przerażona. To będzie chyba dotychczas największa zmiana, która nastąpi w moim życiu.. Jednak kocham to życie, kocham ludzi, którzy są jego częścią, kocham swoje zainteresowania, sukcesy, kocham mnóstwo innych jego aspektów. Posiadam naprawdę przewspaniałe wspomnienia i chcę zdobyć jeszcze milion razy więcej! Dlatego muszę spróbować sobie pomóc, chcę ratować swoje życie. Cały sztab specjalistów ustali dla mnie indywidualny plan leczenia. Ostatnią klasę technikum ukończę prawdopodobnie w jakiejś pobliskiej szkole, oczywiście zakładając, że facetka od matmy po sprawdzeniu zadań na zaliczenie, pierwszego semestru, z którego dostałam jedynkę wystawi mi w końcu pozytywną ocenę. Czekam też na wyniki praktycznego testu zawodowego. Mam wielką nadzieję, że zdałam go za pierwszym podejściem. To wiele by ułatwiało. Najbardziej jednak boję się tego, że kiedy już tam będę i zacznę przybierać na masie wszystko trafi szlag i wypiszę się na własne żądanie. Może większość osób, które właśnie to czyta nie potrafi pojąć jak głupie cyferki na wadze czy lekko zaokrąglony brzuch może tak bardzo wpływać na psychikę człowieka, ale uwierzcie mi na słowo to jest możliwe.. Mam dość tego, że waga jest wyznacznikiem "czegokolwiek", chcę to zmienić. Chcę prowadzić długie i szczęśliwe życie.
Chcę być w końcu zdrowa.

Łał Poppy jesteś wspaniała! Nie wiem czy sama nawet w takiej sytuacji byłabym w stanie podjąć taką decyzję i udać się do ośrodka i to jeszcze na rok. Trzymam ostro kciuki że ci się uda, bądź silna Poppy jak zawsze!! :)) Dasz radę.
OdpowiedzUsuńWierzę, że wyzdrowiejesz i będziesz mogła cieszyć się życiem! :*
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za podjęcie tej trudnej decyzji. Będę za Ciebie trzymać kciuki. Dasz radę, wierzę w Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę! Jak już będziesz się tam kiepsko czuła, napisz, przyślę Ci jakąś wciągającą książkę do czytania!!! Nie daj się!!
OdpowiedzUsuń12 miesięcy to bardzo długo, ale kiedy zajęć nie zabraknie to ten czas szybko zleci. Niestety praca nad sobą nigdy nie trwa krótko. Dużo cierpliwości i wytrwałości przyda się Tobie na pewno ;)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam za Ciebie kciuki! :) To musi być bardzo trudna decyzja, ale to Ty musisz dać sobie pomóc. Powodzenia w walce!
OdpowiedzUsuńHello there it would be nice if we follow each other and support each other. Let me know when you do and i'll return.
OdpowiedzUsuńmasz zaburzenia odżywiania? doskonale Cię rozumiem, czuję, że też mam tego początki. Gdy choć trochę zaokrągli mi się brzuch przestaję jeść, a jak już coś zjem, wtedy mnie zjadają wyrzuty sumienia i wpadam w lekką histerię.
OdpowiedzUsuńBuona giornata e bacioni!
OdpowiedzUsuńhttp://www.romaci.it/
Poppy dasz radę!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńThe post is fantastic! I love it so much:)
OdpowiedzUsuńHave a nice day!
www.theprintedsea.blogspot.com
Jesteś moją bohaterką!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i bądź silna! <3
OdpowiedzUsuńPoppy trzymam za Ciebie kciuki (y) Będzie dobrze. Jesteś silna. Chciałabym się kiedyś z Tobą zobaczyć i Cię tak szczerze uścisnąć :) W prawdzie jesteś jedną z niewielu blogerek które odwiedzam. Nie wiem co jest w Tobie ale przyciągasz jak magnez. Czuję że mamy wiele wspólnego ♥
OdpowiedzUsuńTrzymaj się
Poppy mam nadzieję, że uda Ci się wszystko czego pragniesz. Ta matematyka może przeszkadzać w dążeniu do celu, ale nie poddawaj się, bo według mnie jesteś jedną z najsilniejszych osób jakie znam. Much love <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mój blog - KLIK
Gret post -_-
OdpowiedzUsuńMoże myślisz, że nikt nie jest w stanie zrozumieć co teraz przeżywasz, ale uwierz mi, że wiem co to znaczy wchodzić z trwogą na wagę... Mam niedowagę i to sporą, próbowałam wielu diet, które miały na celu zwiększenie masy, jednak wszystko na nic, nie potrafię przytyć... powinnam przybrać na wadze około 10kg, przez 2 lata udało mi się przytyć 2kg, ale była to droga przez męke, zmuszanie się do jedzenia itd. A podobno jedzenie jest przyjemnością, pewnie jest, ale zależy w jakich ilościach...
OdpowiedzUsuńNasze sytuacje różnią sie od siebie to fakt, ale myslę że mamy coś wspólnego - trzeba w siebie wierzyć i próbować przezwyciężyć wszystkie trudności, bo kto jak nie my? :)
Jesteś bardzo pozytywną osobą :) Zapraszamy http://agssymi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWspaniały blog <3 (tina-and-saba.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńHello dear, nice post. I'm your new follower (# 2418) if you want to come on my blog ♥
OdpowiedzUsuńwww.beautywithterri.blogspot.it
Dawno do Ciebie nie zaglądałam, ale mam nadzieję, że dobrze Ci idzie kochana! ;) To trudna decyzja, ale mam nadzieję, ze się opłaci i mimo wszystko wypisywanie na żądanie nie będzie miało miejsca. Mimo, ze to długi czas - szybko minie, a Ty będziesz jedną ze szczęśliwszych dziewczyn na świecie! ;)
OdpowiedzUsuńWalcz dziewczyno, trzymam kciuki za wytrwałość, mam nadzieję że poradzisz sobie i z szkołą i z terapią. Naprawdę gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia! :) Dasz radę :)
OdpowiedzUsuń-Natalia
MÓJ BLOG-KLIK♥
Bądź silna!
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się uda!
Zapraszam:
http://kdawid.blogspot.com/
Laska, znasz się na rzeczy! Zapraszam do mnie follow in google za follow?
OdpowiedzUsuńhttp://laadrianne.blogspot.co.uk/
Pomyśl sobie, że już zrobiłaś jeden wielki krok i zapisałas się do ośrodka. A ja trzymam kciuki za to, żeby się udało ;)
OdpowiedzUsuńCiesz się życiem kochana, trzymam kciuki za Ciebie <3
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam :) Jeśli Ci się spodoba-zaobserwuj :* na pewno się odwdzięczę ;)
Jak idzie Ci idzie terapia Poppy? Mam nadzieję,że się jakoś trzymasz :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, jesteś silną kobietą !
OdpowiedzUsuńDodałam do obserwowanych.
wow, great post dear...
OdpowiedzUsuńVisit my blog: www.newoutfitfashionblog.blogspot.ba
Trzymam kciuki za test zawodowy :) Ja cię rozumiem, waga bardzo wpływa na psychikę. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Na pewno się odnajdziesz w nowym miejscu. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że u Ciebie wszystko dobrze <3 Kiedyś odwiedzałam Twojego bloga jako IMAGINATIVE...dziś tamtego bloga już nie ma...
OdpowiedzUsuńLovely pics!
OdpowiedzUsuńAwesome blog! :)
OdpowiedzUsuńLove,
Christina ♥
cinapeh.blogspot.de
Powodzenia. 💪🏻👍🏻😊
OdpowiedzUsuń