Nie wiem jak to się dzieje. Dzień mogłam spędzić zajebiście, ale jednak, kiedy siedzę wieczorem, sama w moim pokoju to wszystko traci sens. Zawsze znajdę coś, czym się przejmuję. Dzisiaj zasmuciła mnie sprawa związana z moim domem. Czy rodzina nie powinna akceptować cię takim jakim jesteś? Z tymi wszystkimi wadami i wkujarzącymi zachowaniami? Siedzę i chociaż słucham piosenek Daft Punk'u to humor mi się nie poprawia. Jest mi tak okropnie przykro.. W domu nie mogę zachowywać się swobodnie, być po prostu sobą, bo od razu słyszę kłujące zdania. Nie jestem idealna i będę to powstarzać do końca mojego życia, bo zawsze tak będzie. Pragnę jak prawie każdy człowiek akceptacji. Oglądając filmy w moim charakterze jest je bardzo przeżywać, wczuwać się w nie, głośno się śmiać, krzyczeć czy płakać. Nie lubię spędzać czasu z rodziną. Gdy coś idzie nie tak za całe zajście jestem obwiniana ja, bo jak mnie nie ma w domu to jest spokój. Jednak, gdy nie ma mamy lub siostry spokój równierz jest. Często nie zauważamy takich szczegółów. Cieszę się, że przynajmniej przy Aniele mogę być w milionach procentach sobą. Mówi, że pójście ze mną do kina to prawdziwa atrakcja, hahaha. Zawsze śmieję się najgłośniej ze wszystkich. Stwierdził też, że jak patrzy na wychodzących z seansu ludzi to brakuje na ich twarzach uczuć, nic nie widać. Ja cała promienieję albo używam wulgaryzmów, kiedy film był do bani. Od razu wszystko komentuję! Lubię to u siebie. Uczę się pokazywać emocje, uczucia. Idzie mi coraz lepiej. Półtorej roku temu byłam zamkniętą w sobie dziewczyną, myślałam, że nie potrafię kochać, a tu jednak spotkała mnie taka niespodzianka. Myślałam, że jestem skazana na wieczną samotność. Jak to w ogóle brzmi, jakbym była jakimś dzieckiem z subkultury emo, hahaha. Kiedyś można tak było powiedzieć. Dzisiaj mniewam dni, kiedy cała promienieję, eksploduję szczęściem na wszystkie strony! Jestem atomową bombą uśmiechu i chuj. No właśnie i chuj. Nie zawsze tak jest. Ta moja depresja kiedyś mnie wykończy. Dodatkowe tabletki działały tylko przez jakiś czas. Teraz znowu jest prawie tak samo, jak przed tem. Na razie nie jest jeszcze tak źle, daję sobie radę. Boję się tego, że znowu będę ryczeć po nocach jak nienormalna. Nie chcę tego przeżywac po raz setny. Postaram się być silna. Człowiek nie musi mieć mięśni, aby być silnym! Tego będę się trzymać.
Jeżeli powyższe zdjęcie wam się podoba to możecie:
Zreblogować lub dać serduszko na tumbrze: http://miauczak.tumblr.com/post/78935014389
Polubić je na moim profilu na facebook'u oraz mnie zaobserwować: https://www.facebook.com/photo/47388
O tak! Będziesz szczęśliwa i chuj!
OdpowiedzUsuńJejku jaka Ty jesteś chudziutka, ćwiczyłaś coś?
Już dawno obserwuje Cie na facebooku ;)
Usuńhaha, to tak jak u mnie. Wszyscy do mnie zawsze wjezdzaja z pretensjami, nawet jesli o jakims zdarzeniu w ogole nie mam pojecia.
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, człowiek nie musi mieć mięśni, aby być silnym. Masz czuć się silna Poppy, pod każdym względem i w każdej sytuacji:) Wiesz co, chyba Cię już obserwuję od dłuższego czasu, choć... nie wiem, sprawdzę to;D
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa ale pamiętaj żeby nie zmieniać się dla nikogo ♥
OdpowiedzUsuńJa już dawno obserwuję Cię na fb :D
No jasne, sorrki, ale miałam odpowiedzieć u ciebie i zupełnie zapomniałam :) Jasne, że polikuję, trzymaj się, Poppy!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak wykazujesz emocje nawet pisząc posta, mam wrażenie że to wszystko przeżywam razem z Tobą.
OdpowiedzUsuńJesteś świetna i nigdy się nie zmieniaj!
paaulina-paaulina.blogspot.com
Za co przepraszasz ? :)
OdpowiedzUsuńPrzecież nic się nie stało :*
Każdy z nas chce być akceptowany przez innych :)
OdpowiedzUsuńJa mam beke z tego, że gdy wpiszę w google chris mcandless pasek, wyskakuje moje zdjęcie;D
OdpowiedzUsuńMam taką prośbę, nie komentuj mojego bloga jeśli nawet nie przeczytałaś posta i po prostu chcesz abym polubiła twój fanpage. ok?
OdpowiedzUsuńnataa-liiaa.blogspot.com
nikt nie jest ideally. przykro mi, ale pamietaj ze najwazniejsze jest to, ze Ty akceptujesz siebie :) Obserwuje na facebook'u, zapraszam na moj Facebook :)
OdpowiedzUsuńjesteś śliczną dziewczyną.Każdy ma złe dni,i ludzi którzy zawsze znajdą pretekst by nas zdołować.Ja też nie byłam pupilką rodziców,ale mimo to nie zawsze było źle.Teraz nie wyobrażam sobie życia by nie mieć mamy,czy najbliższej rodziny.Rodziców ma się jednych,a odejście któregoś z nich nie wiem czy bym przeżyła.Życie niekiedy jest niesprawidliwe,ale to daje nam czasem siłę,by się podnieść i iść do przodu.Kochana,czasem warto jest usiąść z nimi pogadać,bez zbędnych kłutni,które tak naprawdę niczego nie załatwiają,i po prostu rozmiawiać,bo rozmowa daje dużo.Teraz w moim wieku 30-lat wiem to najlepiej.Człowiek uczy się na błędach,ale życie takie jest i trzeba niektóre fakty zaakceptować.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNice photo and post! I love the hair :) X Anna
OdpowiedzUsuńwww.fashionanna.com
Ja ostatnimi czasy zaczęłam buszować w poszukiwaniu motywujących książek i naprawdę jest ich masa, podobno warto je czytać, zmieniają nasz pogląd na świat w pozytywnym tego słowa znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie na notkę o kombinezonach, jeśli zaobserwujesz mój blog, z przyjemnością się odwdzięczę ;)
www.fimejl.blogspot.com
Osobiscie czytam twojego bloga od samego początku. Zaskakujesz wiarą w siebie i radzeniem sobie z problemami w przeciwieństwie do mnie. Godne podziwu :3
OdpowiedzUsuńiluminatuverum.blogspot.com
czytam o tobie - mam wrażenie jakbym czytała o sobie :)
OdpowiedzUsuńJej, ale kruszynka z Ciebie!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, Poppy. Wiem, jak to jest, aż za dobrze wiem. Trzeba być silnym. Trzeba walczyć <3
To przykre, ale nie zmieniaj się tylko dlatego, ze innym się to nie podoba.
OdpowiedzUsuńTo ty masz być zadowolona z siebie, ze swojego życia.
To od ciebie zależy jak je wykorzystasz i czy za te parę dziesiąt lat powiesz : ,,jestem dumna'' czy ,,co ja wtedy sobie myslałam?''
Pozdrawiam serdecznie !
Anru :)
tak wiele błędów na tak niewiele tekstu...
OdpowiedzUsuńTrudno, nie jestem humanistką, idealną też nie :)
UsuńA co Ty myślałaś? Tumblr, fanpage, photoblog, wszystko się na to składa, popularny blog zresztą, tyle obserwatorów i cztery lata w sieci robi swoje?! o.O
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiem, co napisać pod takimi postami.
OdpowiedzUsuńNiby "jestem silna" ale jednak zwierzasz nam się, że nie zawsze tak jest.
Ja jednak trzymam kciuki, abyś w trudnych chwilach pamiętała o tym, że "człowiek nie musi mieć mięśni, aby być silnym"
Na pewno będziesz silna :)
OdpowiedzUsuńMi ostatnio brakuje sił na bycie...silną. Takie - rozpadanie się na kawałki. Każdy dzień wydaje się fikcją, a barki uginają się pod ciężarem złych dni.
OdpowiedzUsuńps. obserwuję już od dawna:))
Chwile słabości, choć bardzo ciężkie, zawsze kiedyś muszą minąć. Trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuńZ rodziną to najlepiej sie wychodzi na zdjeciach - coś w tym musi być.
OdpowiedzUsuń