9 kwietnia 2014

ʘkropnѳści.

Zauważam, że jest mi lepiej będąc daleko od wszystkiego, zamykając się na ludzi, niektórych ludzi. Są też tacy, którzy przyciągają mnie jak wielki magnez. Coraz trudniej jest mi tutaj pisać, w dzienniku także. Trudniej jest mi też mówić i myśleć. Czuję potrzebę wypłakania się, ale łzy nie chcą lecieć. Najśmieszniejsze jest to, że nie wiem dlaczego chcę mi się płakać. To dość zabawne. Czy depresja nigdy mnie nie opuści? Wypierdalaj głupia dziwko. Dajesz dupy za często. Próbuję zapomnieć o przeszłości, ale nie daję rady. Gdy myślę już, że mi się udało to śni mi się po nocach. Te białe korytarze i smutkiem wypełnione twarze pacjentów, całe powietrze tam płacze. Okropności. Od dwóch dni moje ręce są takie sine, fioletowe jak u trupa. Nie wiem o co chodzi.

komentarze