20 maja 2014

Roztargnienie.

Mam już dość tej nauki. Jutro czeka mnie aż pięć sprawdzianów i kartkówka. Cały dzień zmarnowałam na granie w Dark Legends. Chwila.. Czy to był zmarnowany czas? Uważam to za zasłużony odpoczynek. Wczoraj zasnęłam nad słówkami z niemieckiego dawno po północy. Jestem wykończona fizycznie, a o moim stanie psychicznym szkoda mi tutaj pisać. Pragnę mieć jutrzejszy czas w szkole za sobą i wreszcie spotkać się z moim Aniołem. Tak bardzo za nim tęsknię, już dwa dni jesteśmy daleko od siebie, czyli czterdzieści osiem godzin / dwa tysiące osiemset osiemdziesiąt minut / sto siedemdziesiąt dwa tysiące osiemset sekund. Jestem jakaś taka roztargniona, zapominam, gubię, nie słucham, nie chcę. Nie wiem czego chcę, czego nie, nie wiem co robić. Rzadko mi się to zdarza. Miałam dzisiaj wizytę u psychiatry. Nie poszłam, bałam się. Nie miałam siły tam iść i o wszystkim opowiadać. Przez ostatnie trzy miesiące bardzo dużo się wydarzyło. Było dobrze, potem źle i historia znów się powtarzała. Tak naprawdę nie wiedziałam co mam tam powiedzieć, nie wiedziałam od czego zacząć. Jak to wszystko ubrać w słowa, aby miało jakiś sens, jeżeli to co dzieje się w mojej głowie sensu nie ma?