31 sierpnia 2014

Poppy taka chuda! Wow, wow, tsaa..



Wyjazd na działkę dobrze mi zrobił. Lubię tam jeździć. Świeże powietrze, mało ludzi, "cisza, spokój, równowaga"*. Weronika (moja siostra) jest wolontariuszką w schronisku, które jest niedaleko działki i jak zwykle przyprowadziła kilka psów. Kiedyś jak miałam więcej czasu wolnego też tam chodziłam. W wakacje potrafiłam przesiedzieć tam calutkie dni, codziennie. Nie ważne czy był mega upał czy burza Poppy i tak do schroniska rusza. Wera w tym roku poszła w moje ślady. Muszę się wam pochwalić! Rozpalałam dzisiaj pierwszy raz w życiu grilla i zajęło mi to dwie minuty! Oczywiście wliczając też wyniesienie go z altanki, wsypanie węgla i rozpałki. Nie mam pojęcia dlaczego wcześniej tego nie robiłam. Zawsze znalazł się ktoś inny do zarządzania tym jakże skomplikowanym sprzętem gastronomicznym. Nie wiem co mi się stało, ale nawet zjadłam jedną kiełbaskę o smaku pizzy, a zazwyczaj ich nie ruszam, bo nie lubię. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy.