10 września 2014

Cztery ściany kontra Poppy.


Jakimś cudem jeszcze żyję. Nadal się denerwuję. Próbowałam zająć sobie czas, ale własnie skończyłam oglądać ostatni dostępny odcinek "Teen Wolf" oraz sprzątać pokój. Palić mi się chce, tak cholernie palić. E-papieros na razie nie do użytku, papierosików nie mam i pieniążków tez nie. Taka biedna Poppy, no. Coś czuję, że chyba będę musiała wyjść z domu, nie wiem gdzieś się przejść, gdziekolwiek. Jezuu, jakby Oni nie mogli mi powiedzieć wszystkiego tego samego dnia. Najchętniej to już bym się pakowała. Nie mam już żadnych zdjęć, więc sięgnęłam po staroć. Gdzieś w górach za czasów trzeciej klasy gimnazjum. Pamiętam jak kolano mnie wtedy bolało jeszcze przez dwa tygodnie po powrocie. Ok, mniejsza. Jak zaczęłabym teraz wypisywać moje wszystkie wspomnienia nigdy nie wstałabym od tego laptopa. Idę coś zjeść i wychodzę. Wstawiłam piosenkę, która za każdym razem wprowadza mnie w dobry i powiedzmy głupkowaty nastrój, hahaha. Anioł jej nienawidzi. Miłego wieczoru!