25 marca 2014

I dʘn't knʘw.

Jest całkiem spokojnie. Oddycham miarowo. Jest za cicho, nie widzę u siebie żadnego szaleństwa w oczach. To podejrzane. Idę sobie chodnikiem, tak całkiem spokojnie. Krople deszczu zmieszane ze śniegiem usadawiają się na moim warkoczu. Poppy i warkocz? Nie wiem co mi odbiło. Zgłosiłam się też do odpowiedzi i dostałam szóstkę. Szkoda, że to było takie proste. Oczywiście cieszę się, ale zakres materiału wszedł mi do głowy po dwókrotnym przeczytaniu. Stać mnie na więcej. Mogę przenosić góry, jeżeli chcę. Wszystko jest możliwe. Trzeba pamiętać, że każdy rozumie wszystko inaczej. Każdy patrzy na świat z innej perspektywy, widzi to co chce, albo to czego nie chce.. mało jest realizmu w tym wszystkim. Czy możliwe jest cieszenie się z małych rzeczy? Takich głupich, niezauważalnych? Jest możliwe lub jestem nienormalna stojąc, paląc mojego skręta, patrząc na kraty śmietnika, na którym połyskują małe kropelki rozpuszczonego śniegu bądź po prostu deszczu i wytrzeszczając zęby z radochy. Spodobał mi się ten widok. Tu pojawia się pewien kontrast. Nie lubię świecących rzeczy takich jak brokat, cekiny i inne gówna, jednak ten widok napełnił mnie niezrozumianą radością.


komentarze