Chciałabym tak po prostu cały dzień zostać w domu. Być w swoim pokoju, przy zaciągniętych roletach i nie kontaktować się z nikim. Leżałabym cały dzień w łóżku, wyciszyła się, wyspała, przemyślała wszystko od początku. Przeanalizowała swoje życie. Coś mi tu nie pasuje. Dlaczego nadal mam nagłe zmiany nastrojów? Przecież jestem taka szczęśliwa! Dlaczego depresja nie chce mnie opuścić? Skąd moje zaburzenia odżywiania? Mam swojego Anioła, który kocha mnie taką jaką jestem, nawet jeśli mam kilka kilogramów za dużo. Mam prawie wszystko czego chciałam. Męczy mnie to, bardzo męczy. Chociaż jestem czarnym charakterem, to mogłabym mieć białe skrzydła i wznieść się ponad korony drzew, zostawić wszystko na parę godzin i nadzwyczajnie wędrować. Jakże by to była wspaniała odskocznia, ale nic za darmo. Nie mam ochoty nic więcej tutaj pisać na dzień dzisiejszy. Czuję potrzebe otwarcia książki mego życia, którą nazywam dziennikiem.
Tumblr: http://miauczak.tumblr.com/post/71436238347
komentarze
To naprawdę trudne,ja dobrze wiem czego dzisiaj mi brakuje własnie tego moje Anioła.I trudno powiedzieć cóż może Tobie brakować,może poszukujesz jakiejś wolnoci,osamotnienia?
OdpowiedzUsuńWażne,że wiesz iż Anioł jest Twoimi skarbem i szczęściem.
Ja też mam wielką potrzebę po prostu pozostania w łóżku,przemyślenia,posłuchania,wreszcie pospania,bo mam już dość.2 miesiące minęły a dla mnie każdy z tych dni był taki sam niczym się nie różnił a mam już tego dość..
Oj tak. Ja też taaak baardzo bym chciała - dostać skrzydełek, odlecieć i tyle mnie widzieli - chociaż na kilka minut (lepiej godzin...).
OdpowiedzUsuńProwadzisz dziennik? Ja zawsze chciałam, ale nigdy się nie udawało.
tez czasami zastanawiam sie czemu mam cigle zmiany nastrojow, skoro mam przy sobie chłopaka który kocha mnie nad zycie oO
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Też kiedyś chciałabym zostać cały dzień w domu. Tak przyjemnie wtedy odpocząć. Bardzo fajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńvici-vicia.blogspot.com
Każdy czasami potrzebuje chwili dla siebie.
OdpowiedzUsuńCzasem po prostu mimo dobrych chwil, martwimy się na zapas, analizujemy, szukamy...czegoś co może ten stan zburzyć. Prawdopodobnie wypływa to z Twojej podświadomości. Depresja to taka podstępna bitch, którą czasem latami trzeba usuwać z organizmu. Ale dobrze, że masz koło siebie Anioła. Niech nigdy nie pozwoli Ci upaść!
OdpowiedzUsuń:)
też bym chciała mieć taki spokój....
OdpowiedzUsuńznam to, ale dokładnie tak raz po raz robię, zostaję w mieszkaniu, zamykam drzwi, ot jestem u siebie ze sobą, śpię do 13-stej. Potrzebuję się zresetować. Nie kłócić z rodziną, chłopakiem, nie słyszeć jaka jestem wg innych. Potem wracam silna znowu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Try to design
Ja mam czasem takie dni, że odcinam się od reszty świata... Świetne uczucie.
OdpowiedzUsuńCzasem fajnie poczytać stare dzieje. Ja czytając swoje zdałam sobie sprawę, ze mając 13 lat byłam bardziej popierdolona niż teraz. Przykre ;_:
OdpowiedzUsuńPoppy, nie wiem czemu tak masz, ale tak jak mówiłam - akceptacja i uśmiech.
OdpowiedzUsuńHm.. mogę polecić ci książkę "Siła" R. Byrne (ale czytać ją trzeba z wielkim przymrużeniem oka), blog michalpasterski.pl oraz kanał na yt "Projekt Odważ Się Żyć" ;).
No i może ćwiczenia, które ostatnio skomentowałaś słowami "ja pierdolę" - bo naprawdę, sport poprawia humor xD.
Czasami czegoś nam w życiu brakuje i nie potrafimy niczym zapełnić tej pustki. Przeanalizować życie, żeby zobaczyć w którym momencie 'to coś' nam uleciało? Dobry aczkolwiek trochę męczące zajęcie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTez mam często takie dni... Swietny post zapraszam do siebie patyskaa.blogspot.be
OdpowiedzUsuńSometimes belongs bad days to the life ... wish you you will feel better soon.
OdpowiedzUsuńAnd thank you for your pleasant comment on my blog! I checked your blog and I like it <3 Of this cause I would like to follow you on gfc and/or bloglovin. It would be great if you come again to my blog to follow me – then I will follow you immediately back.
Sorry I have no facebook!
xx from Bavaria/Germany, Rena
www.dressedwithsoul.blogspot.de
odpowiadam na twoje pytanie
OdpowiedzUsuńsledzik to inaczej ostatki, zapusty
są różne określenia tego dnia
czyli ostatni dzień karnawału
przytulam mocno :*
OdpowiedzUsuńJa też mam ostatnie takie zmiany i mnie to zaczyna wkurzać. ^^
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!
OdpowiedzUsuńTaki dziennik to fajna sprawa, też kiedyś go prowadziłam. W sumie nadal nie dostałam żadnej wiadomości, a przeglądałam pocztą milion razy bardzo dokładnie. Nie wiem dlaczego, może na dniach przyślą hehe.
OdpowiedzUsuńkażdy potrzebuje czasem cichych dni, też tak mam, ale za sprawą przyjaciół przejscie przez trudne dni jest łatwiejsze
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anru :)
Ten post tak bardzo opisuje mnie...
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem co ty.. Te zmiany nastrojów i dziwne myśli nie są fajne..