Od kiedy wiem, że jestem bulimiczką moja dieta zmieniła się diametralnie. Staram się jeść jak najzdrowiej (co mi jak na razie nie wychodzi) i najmniej kalorycznie. Mam bardzo małą wiedzę na temat zdrowych produktów, dlatego jak na razie idę na łatwiznę i kieruję się wyłącznie tabelą kaloryczną. Ograniczyłam słodycze i gazowane napoje. Piję tylko coca colę zero w puszce (ma tylko 1 kcal!) oraz od czasu do czasu zjem mleczną kanapkę (118kcal) no i wszystkie możliwe galaretki, które kalorii mają naprawdę mało. W moim jadłospisie nie znajdują się też kotlety schabowe, kurczaki, frytki, fast food'y i inne tłuste potrawy. Mięso zastępuję kotletami sojowymi. Kiedy na obiad u mnie w domu jest coś mocno kalorycznego i akurat tego dnia nie mam głodówki to posiłek przygotowuję sobie sama. Kotlety sojowe można kupić w każdym większym supermarkecie. Surowe wyglądają niezachęcająco, ale zapewniam Was, że są naprawdę smaczne! Chciałam pokazać Wam jak wygląda mój przykładowy posiłek.
SKŁADNIKI:
Sól: To jest właśnie moja główna przyprawa do wszystkiego. Ponieważ sól nie ma kalorii!
Marchewka: Ona jest dodatkiem, wrzucam ją do gotującej, wcześniej posolonej wody i czekam do momentu, kiedy zrobi się miękka.
Liść laurowy oraz kostka bulionu warzywnego: Dodaję je podczas gotowania kotletów sojowych.
Jajko oraz bułka tarta: Służą mi jako panierka do kotletów sojowych.
Kotlety sojowe: Zabawnie wyglądają na surowo. Moja babcia myślała, że to są jakieś sucharki!
Ziemniaki: Na szczęście ziemniaków nie muszę sama przygotowywać. Nienawidzę ich obierać!
PRZYGOTOWANIE KOTLETÓW SOJOWYCH:
Gotowanie: Do garnka wlewam 200ml wody, dodaję szczyptę soli, jeden liść laurowy oraz kostkę bulionu warzywnego. Kiedy woda zaczyna się gotować wrzucam surowe kotlety sojowe i gotuję je pod przykryciem. Zazwyczaj jest to 10 minut, ale zdarza się też inaczej. Ważne, aby kotlety były miękkie.
Odsączanie wody: Przerzucam kotlety do sitka i naciskam na nie dużą łyżką, aby jak najwięcej wody z nich wypłynęło. Potem zostawiam je tak kilka minut, aby spadło jeszcze kilka kropli.
Panierowanie: Zamaczam kotlety w jajku, a potem dokładnie obsypuje je bułką tartą.
Smażenie: Końcowym krokiem jest usmażenie ich na złoty kolor. Trwa to zaledwie chwilkę.
MÓJ GOTOWY OBIAD:
Kotlety sojowe smakują prawie tak samo jak schabowe! Ostatnio kupuję coraz więcej produktów sojowych. Jadłam już waniliowy serek marki Alpro, a w zanadrzu mam ich mleko sojowe oraz dodatkowe opakowanie o smaku czekoladowym. Widziałam ich produkty na instagram'ach zagranicznych użytkowników. Nie wiedziałam, że są dostępne w Polsce, aż do niedawna, kiedy przez przypadek natchnęłam się na nie w supermarkecie. Ktoś próbował produktów Alpro albo kotletów sojowych?
Zapraszam na mojego instagram'a, gdzie dodaję zdjęcia moich posiłków, figury oraz lifestylowe: https://instagram.com/poppymiau
Nie uważasz że "chwalisz się" tą bulimią? Nie ukrywam że jest to denerwujące.
OdpowiedzUsuńKotlety sojowe. Super post. U mnie konkurs nie ma skomplikowanych warunkow a mozna wiele zyskac!
OdpowiedzUsuńcrazyteoparislife.blogspot.com
Przydatny post :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie chcę zacząć odżywiać się zdrowiej i mniej kalorycznie. Musze też odstawić słodycze ;)
http://nastriala.blogspot.com/
Wyglądają całkiem smacznie. Muszę spróbować, zachęciłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://poszerzajachoryzonty.blogspot.com/
Trzymam kciuki i życze wytrwalosci!:*
OdpowiedzUsuńhttp://mojemysli-agniecha.blogspot.com
Nie jadłam jeszcze kotletów sojowych. Muszę je kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem przekonana do soi, ze względu na jej mało znane właściwości... otóż przy częstym jedzeniu zaburzają ilość żeńskich hormonów płciowych. I o ile u kobiet jakiejś większej różnicy to nie robi, to u mężczyzn może prowadzić do ginekomastii... A w środowisku jest obecnych niestety wiele estrogenujących czynników :(
OdpowiedzUsuńWarzywa polecam gotować na parze i uzywać mniej soli gdyz zatrzymuje wodę w organiźmie. I Poppy wyrzuć te kostki bulionowe bo to najgorsze świństwo jest :(
OdpowiedzUsuńPs. Bialko z jajka jest mniej kaloryczne niż żółtko a do panierki wystarczy c:
Nie wiem czy takie sojowe kotlety by mi posmakowały, bo naprawdę lubię mięsko ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:
niuntis.blogspot.com
Galaretki robią też bardzo dobrze na kości, kręgosłup itd :)
OdpowiedzUsuńNie, skądże, żyję :D Po prostu uznałam, że jeśli coś nie sprawia mi takiej radochy jak wcześniej - w tym przypadku blogowanie - to lepiej to zostawić, niż się przymuszać :D Piszę cały czas, tylko, że teraz już dla siebie :)
mniaaam, wyglądają PRZEpysznie!! :) muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
~zapraszam na mojego bloga (może masz ochotę wziąć udział w konkursie? :) )
Jak pysznie wygląda! :D
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Smacznie wygląda ! A takich kotletów nigdy nie jadłam !
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji jeść kotletów sojowych, ale kiedyś z ciekawości się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPrzez pół roku nie jadłam mięsa i to nie ze względów ideologicznych, tylko dlatego, że zwyczajnie go nie lubię. Pod tym względem kotlety sojowe, które rzeczywiście smakują prawie identycznie jak schabowe mnie rozczarowały. Obserwuję Cię, wydaje mi się, że jesteś ciekawą osobą. Lubię nieszablonowych ludzi.
OdpowiedzUsuńbeauty-bevst.blogspot.com <--- klik klik
nic nie wiem o zdrowym jedzeniu a powinnam sie przestawic, po porodzie uslyszalam ze mam anemie.. wybralam leki i na tym sie skonczylo, moze odwiedziny u ciebie zacheca mnie do zdrowego jedzenia.
OdpowiedzUsuńPyszne i zdrowe, jadłam kiedyś takie kotletki, doobre!:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.justcleo.pl/2015/06/barbie-t-shirt-mohito-baby-blue-sweater.html
Zapewne wszystko niesamowicie smakuje :)
OdpowiedzUsuńNOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))
Mniam, wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam http://nataliexbrunette.blogspot.com/
Nigdy nie jadłam, chociaż przyjaciółka- wegetarianka namawia mnie do nich systematycznie co jakiś czas :) na razie przekonała mnie tylko do falafela :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz ;)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, ale nie jestem przekonana do soji, bo słyszałam dużo nie fajnych opini... :)
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
Rok temu udało mi się przez niemal trzy miesiące trzymać tak porządnie diety. Potem wszystko runęło i do dziś jem źle, nie to co powinnam i w złych ilościach. Także trzymam kciuki, aby Tobie się udało jak najdłużej wytrwać w zdrowym odżywianiu!
OdpowiedzUsuńKotlety sojowe to dobre rozwiazanie. To co ci moge polecic to jedz mieso (o ile nie jestes wegetarianka) najlepiej gotowane lub grillowane, bialko zwierzece jest bardzo nam potrzebne w diecie. Coca Cole zero sobie odpusc, lepiej zacznij robic sobie jakies fajne owocowe lub warzywne koktajle :) Coca Cola mimo ze moze ma jedna kcal, nie oznacza ze jest zdrowa - zawiera slodziki, a jak dzialaja na nasz organizm slodziki, nie wiemy do tej pory. Jesli bedziesz potrzebowala jakis wskazowek pisz :)
OdpowiedzUsuńA tym czasem zapraszam do siebie:
http://my-fit-style.blogspot.co.uk/
Wiedz ze na pewno sprobuje w ten weekend zrobić te kotlety bo nabrałam smaka! :)
OdpowiedzUsuńDziekuje ci kochana za komentarz. Cieszy mnie to ze podobaja ci sie moje zdjecia :)
Pozdrawiam i zapraszam po wiecej! :)
----Poznaj mój świat fotografii----
Smacznie to wygląda..
OdpowiedzUsuńNie lubię schabowych, więc sojowych pewnie też nie polubiłabym, ale to Twoje zdjęcie wygląda tak smakowicie! Mmm, głodna się zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam :) Trzeba będzie kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńwyglądają dla mnie smacznie, więc może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMniam pyszny obiadek<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam kotlety sojowe :)
OdpowiedzUsuńjak to pieknie wygląda ;o a jakoś od razu stwierdziłam, że 'eee kotlety sojowe, fuj' a zgłodniałam od patrzenia na zdjęcie ;D
OdpowiedzUsuńale pysznie wygląda! aż zgłodniałam ;)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam!
http://mynameisdominica.blogspot.com/
Wygląda całkiem smakowicie chociaż ja za kotletami sojowymi nie przepadam.
OdpowiedzUsuńwww.izabielaa.blogspot.com
Kocham kotlety schabowe, ale one też są bardzo kaloryczne. :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
books-filmsreviews.blogspot.com
Kiedyś mogłam codziennie jeść kotlety sojowe aż się przejadłam:) Na taki obiadek chętnie przyjdę ! Pozdrawiam, http://skarbusiowa-garderoba.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować kotletów sojowych! :)
OdpowiedzUsuńCo do komentarza na moim blogu: raczej nie chcę pisać o tym tutaj na forum, gdzie wszyscy mogą o tym przeczytać. Po prostu mam trochę podobny problem. Nie identyczny, ale na podobnym podłożu.
alexandrak-blog.blogspot.com KLIK!
muszę w najbliższym czasie ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńblog: optymistka. | fanpage
ojejku ale pycha ♥
OdpowiedzUsuńLIFE PLAN BY KLAUDIA
Nigdy nie jadłam kotletów sojowych, ale w całym zestawieniu obiadowym wyglądają przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥,
yudemere
Nie przepadam za tymi kotletami :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jadłam kotletów sojowych, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam kotletów sojowych, ale z ciekawości bardzo chciałabym ich spróbować ;)
OdpowiedzUsuńadgam.blogspot.com
Hihihi właśnie za chwilę wypróbuję ! ;)
OdpowiedzUsuńflawstyle.blogspot.com
Ojejku, współczuję!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kotlety sojowe. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. :)
http://evelinololove.blogspot.com/2015/06/chodne-dni.html
Jajko i panierka? Przeciez to tyle kcal! Ja nadal nie mam odwagi tak sobie przyrządzić kurczaka... A drób i ryby uweilbiam, mało kcal i w ogóle. Wiem o coś o zaburzeniach odżywiania. Wiem, jakie to ciężkie i jak niszczy zdrowie, psychikę.
OdpowiedzUsuńA pierwszy raz kotlety sojowe spróbowałam właśnie podczas głodówki...
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości w powrocie do zdrowia. Walcz o lepszy stan, bo warty.
Pozdrawiam, trzymaj się. (No wiem, ze damy radę).
~ Bo jak nie my, to kto! :D
Kochana jesli chodzi o zdrowe jedzenia zapraszam do mnie ! Prowadzę bloga kulinarnego z fit przepisami :):*
OdpowiedzUsuńhttp://konieczkoo.blogspot.dk/2015/06/dla-kazdego-cos-sodkiego.html u mnie na słodko i zdrowo zarazem :)
o mniam:) obserwuje i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kotlety sojowe ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Anru,
Dziękuję, juz po maturach, więc wakacje od miesiąca <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam kotletów sojowych, ani prawie nic z tym związane. Kiedyś spróbowałam sojowego mleka, nie za bardzo mi to smakowało. Szczerze wolę krowie mleku. Cóż kubków smakowych nie mogę oszukać. Masz ciekawą dietę. Jeżeli tobie smakuje to jest dobrze. Ważne, że ty czujesz się z tym dobrze. Ja osobiście jem bardzo dużo. Nadrabiam to od czasu do czasu jakimś bieganiem. Nie chcę być chuda. Po prostu inspiruję mnie lekko umięśnione, kobiece sylwetki. Chciałabym być może kiedyś taka jak one z wyglądu zewnętrznego oczywiście :)
OdpowiedzUsuńDziennik Alice
zycie-terry.blogspot.com
Ja kotlety sojowe nawet często jem, bo ogólnie nie jadam mięsa ;)
OdpowiedzUsuńpusta-szklanka.blogspot.com
używaj ostrych przypraw, ponieważ pobudzają trawienie , a jak najmniej soli, bo zatrzymuje wodę w organizmie , jest strasznie niezdrowa :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pineyx.blogspot.com
Wcale się nie dziwię - za taką cenę gwarantuję spokojnie znajdziemy coś lepszego :-)
OdpowiedzUsuńTo wygląda nawet smacznie. Muszę spróbować tych kotletów sojowych :D
OdpowiedzUsuńja nie jem mięsa w ogóle i kotlety sojowe bardzo lubię i narobiłaś mi apetytu ;P
OdpowiedzUsuńspróbuj kiedyś zamiast jajka użyć musztardy :)
Nie umiem odpowiedzieć normalnie, więc zrobię tak: @zdjęciorobienie - mit ten został dawno obalony, soja jest zdrowa i bezpieczna dla wszystkich :)
OdpowiedzUsuńNo a ja jako weganka czasem się skuszę na kotlety sojowe, tylko wtedy bez jajek.
✿ blog
Tak jadłam :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz na blogu! Jeśli masz czas to wpadnij ponownie :)
LIFE PLAN BY KLAUDIA
Wygląda smakowicie ;]
OdpowiedzUsuńTylko muszę ogarnąć, czy mogę jeść produkty z soi...
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię, goszczą często na moim talerzu :)
OdpowiedzUsuńfoxyladyme.blogspot.com
Ciekawe te kotlety, ale jednak najbardziej lubię te z piersi kurczaka :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc jeszcze nigdy nie jadłam nic sojowego.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post i bardzo proszę o wypełnienie ankiety. Buziaki :* 16lipca.blogspot.com
Pysznie wygladaja, kiedys takie sobie zrobie :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie!
http://the-fight-for-a-dream.blogspot.com
ja bardzo lubię kotlety sojowe, chociaż dawno ich nie jadłam
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-kotlarz.blogspot.com/
mój blog
nie jestem zwolenniczka takiego jedzenia, ale to na pewno swietny pomysl dla tych ktorzy to lubia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Caroline z http://imacharlatan.blogspot.com/
Jej, nie spodziewałam się, że odpowiesz u mnie. Jak dobrze, że są jeszcze nieegoistyczne blogerki. :') Napisałabym coś publicznie tutaj ale może lepiej nie. Mogę napisać do Ciebie na gmail, skoro mamy podobny problem?
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi apetytu :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Nigdy nie jadłam kotletów sojowych, ale może warto spróbować.
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie! ♥
http://crazystrawberryxd.blogspot.com/
Teraz papierkowa robota, rekrutacja na studia itd :D
OdpowiedzUsuńOstatnio wypróbowałam ten przepis i myślę, że wyszło chyba dobrze, ponieważ niezwykle mi to smakowało i nie tylko mnie! Przepis dodaję do zakładek i nieraz jeszcze przyrządzę taki obiad :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kotlety sojowe!
OdpowiedzUsuńnie jadłam ich i przyznaje, że w sklepie pewnie bym je ominęła, ale muszę spróbować żeby się przekonać jakie są w smaku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i zapraszam na nowy post!
blog - klik♥
uwielbiam kotlety sojowe!
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś i niezbyt mi smakowały:(
OdpowiedzUsuńZapraszam;) ---> klik, klik
mniam................... :)
OdpowiedzUsuńTroszke wyszly tluste ale smakowały :)
OdpowiedzUsuńMoglabys mi podarowac 2 klikniecia w sukienki u mnie w poscie? :) Bede wdzieczna :)
Pozdrawiam :)
----Poznaj mój świat fotografii----
Bulimia jest straszna. Życze powodzenia w walce i trzymam mocno kciuki za sukces. A jedzonko smacznie wygląda!
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za kotletami sojowymi :)
OdpowiedzUsuńhttp://anicix.blogspot.com/
nigdy nie próbowała, ale moja znajoma też bardzo je poleca, więc chyba kiedyś skuszę się i spróbuję :) wyglądają apetycznie! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://sotiens.blogspot.com/
Uwielbiam kotlety sojowe w takim wydaniu!
OdpowiedzUsuńhttp://simplyandwhite.blogspot.com/
Ja jestem wegetarianką i muszę przyznać że kotlety sojowe dość często pojawiają się na moim talerzu :)
OdpowiedzUsuńhttp://foxyladyme.blogspot.com
Ja ostatnio kombinuję z "raw". Zobaczymy, co wyjdzie :). O dziwo, tak jak kochałam mięso, też przestałam od jakiegoś czasu jadać i coraz mniej za nim tęsknię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
INKarnacje.blogspot.com
Ja jestem wegetarianką i rodzice próbowali mi podsuwać kotlety sojowe, ale nie mogłam się do nich przekonać :)
OdpowiedzUsuńKotlety sojowe sa przepyszne. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu obiady. :)
Zapraszam do mnie. :)
http://evelinololove.blogspot.com/2015/07/bikini.html
Rzadko kiedy jem kotlety sojowe, ale są nawet dobre. ;)
OdpowiedzUsuńKocham kotlety sojowe! Tym bardziej, że jestem wegetarianką ;)
OdpowiedzUsuńxoxo // mój blog
Świetny post, super pomysł wyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas http://styledivision1.blogspot.com/ pozdrawiamy :)
wygląda smakowicie niemniej cięzko mi się przekonać do sojowych produktów.. może kiedyś spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńnicoleeyee.blogspot.com
Jedne z najgorszych chorób to właśnie te, w których są problemy z jedzeniem. Ciężko jest takim ludziom, którzy nie mogą jeść wszystkiego i muszą kombinować z dietami. Przez to też są narażeni na dodatkowe choroby spowodowane brakiem witamin.
OdpowiedzUsuńWiem, bo sam mam takie problemy :)
Dawno mnie tu nie było. Ale chyba wróciłem :D
Kotlety sojowe wyglądaj smacznie, ale jakoś mnie nie przekonują..
OdpowiedzUsuńhttp://astrall-bloguje.blogspot.com/
Great! Thanks for sharing this. I read over the article and I really love all the things. By the way, could we get a chance to cooperate on SNS/Blog? We’ll pay $. tonylau86china@gmail.com
OdpowiedzUsuńKotlety sojowe są pyszne. Trzymam kciuki za Twoją wygraną z chorobą, powodzenia :*
OdpowiedzUsuńCool stuff<3
OdpowiedzUsuńRaz jadłam te kotlety, są słodkie, ale nie takie złe :)
OdpowiedzUsuńJeżeli mam dzień, w którym nic mi się nie chce, nawet gotować - wtedy wrzucam filet z kurczaka i jakieś warzywa do parowaru - nie trzeba stać i pilnować, a obiad smaczny i zdrowy! Soli unikam ;)
OdpowiedzUsuńAha, czyli "odkąd wiesz, że jesteś bulimiczką" zaczynasz ograniczać kcal i myślisz, że wyjdzie Ci to na dobre? Gratuluję
OdpowiedzUsuńGreat post! love it :) Wanna follow each other on GFC? Let me know! :)
OdpowiedzUsuńhttp://nikolaknazikova.blogspot.sk/