Na animacji widać kawałek filmu "Charlie i fabryka czekolady" Tim'a Burton'a. Aniację można zreblogować na moim tumblr'ze.
Czuję się fatalnie. Dzisiejszy dzień praktycznie cały przespałam, a w momentach kiedy moje oczy były otwarte, oglądałam filmy Tim'a Burton'a. Mama poradziła mi, abym została w domu jeden dzień i odpoczęła. Z mojego gardła wylatują ostre pioruny kaszlu suchego na przemiennie z odrywającym się. Całe szczęście, że czasami się odrywa, bo chyba teraz leżałabym martwa, a powodem tego byłoby uduszenie się. Lekki kaszel miałam już w piątek, ale tak naprawdę dobiłam się w pracy.
Pełno kaszlących dzieci i ja wołająca do nich, krzycząca tego nie rób, bo stanie ci się krzywda, nie.. nie wolno robić fikołków do basenu z kulkami, no i najczęstsze tędy nie wchodzi się na ślizgawkę, musisz iść naokoło oraz nie wyrzucaj kulek z basenu. Zarobiłam też swojego pierwszego plaskacza w policzek od małego chłopca, który jeszcze nawet nie mówił i bał się, bo zgubił wzrok na swojego tatę. Bezcenne uczucie. Takie małe rączki, a tak dużo siły! Zadziwiające, naprawdę! Pierwszy raz też przebrałam się za księżniczkę Zosię i poprowadziłam urodzinki tematyczne. Miałam wielkiego stracha. Jednak wszystko prawie poszło bez większych komplikacji. Nie licząc tego, że przy przeciąganiu liny dzieci w ogóle nie rozumiały co się do nich mówi i był alarm przeciw pożarowy. Musiałam uspokajać jedną dziewczynkę z dziesięć minut, bo tak strasznie się przeraziła. Na szczęście mi się udało. Kiedy dzieci z urodzinek już wychodziły jedna dziewczynka tak się do mnie mocno przytuliła i nie chciała puścić. Jakoś się z nią pożegnałam i poszłam rozebrać fioletową sukienkę i koronę. Wracam na salę i koleżanka woła, że ktoś chce się ze mną pożegnać. Okazało się, że to ta sama dziewczynka! Wpuścili ją jeszcze raz na salę. Przytuliła się do mnie jeszcze mocniej niż poprzednio. Podziękowała mi za wspólną zabawę i oznajmiła, że jeszcze wróci! Poinformowałam ją w jakich dniach jestem i obiecałam, że jak przyjdzie to będziemy się razem znów świetnie bawić. Takie momenty są bezcenne. Na pewno nigdy tego nie zapomnę!
Moja praca jest niesamowita, męcząca, ale niesamowita! Miałam taki moment, kiedy na karuzeli huśtałam taką jedną dziewczynkę, popatrzyłam się w bok, aby skontrolować czy się nic złego nie dzieję, a tam stoi ta sama dziewczynka! Patrzę jeszcze raz na karuzelę, potem jeszcze raz w bok i to samo! Widocznie moja głowa już wariowała ze zmęczenia.. ale chwila. Ta druga idzie w moją stronę i też siada na karuzelę. Okazało się, że to były bliźniaczki, ale ubaw z siebie samej miałam. Jutro zostanę jeszcze w domu, aby się trochę podkurować, a pojutrze albo pójdę na wszystkie lekcje albo tylko na poprawkę egzaminu praktycznego zawodowego. Zobaczymy jak będę się czuła. Tak przy okazji trzymajcie kciuki.
Zapraszam do polubienia mojej strony na facebook'u: facebook.com/poppymiauczak
jak Ty wytrzymałaś z bandą dzieciaszków to szacun xd
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tima Burtona, mogę do jego filmów powracać i powracać, nigdy się nie nudzą.
OdpowiedzUsuńKiedyś jak pracowałam w poradni z dziećmi z ADHD to wszyscy się wypalali z pracy po paru dniach, chyba byłam najdłużej bo 2-3 tygodnie. Tam to były cyrki, po tym przeżyciu stwierdziłam, że nigdy więcej pracy z dziećmi.
Będę trzymać kciuki w takim razie!
OdpowiedzUsuńTen post strasznie skojarzył mi się z książką Stephena Kinga "Joyland". :D
OdpowiedzUsuńKurde wiesz, mówiłam mamie o wielu rzeczach, z resztą ona wie że potrafi mnie codziennie boleć brzuch, widzi że nic nie jem, kiedyś nawet się na mnie darła że mnie weźmie do psychologa albo psychiatry (oczywiście ją wyśmiałam,) , ale moja matka to tylko gada, a ma na wszystko (przepraszam za wyrażenie) wyjebane! Miałam okazję spełnić jedno z marzeń, ale potrzebowałam jej pomocy - wyjebane! Mogę być chora - wyjebane! Mam niesamowite problemy z chodzeniem do szkoły - wyjebane! I tak jest zawsze, bo dla moich "kochanych" rodziców liczą się tylko papieroski i alkohol. Zdana jestem tylko na siebie. :)
PS. Nie wiem czy to tylko ja tak mam, ale pasek boczny z gadżetami bloga strasznie wjeżdża na tekst posta.
Na narzekają bo w sumie zawsze może być gorzej :(
UsuńKocham Charliego i fabrykę czekolady !
OdpowiedzUsuńHah ..bliźniaczki :)
macchiatooo .blogspot.com
zobaczyłam słowo czekolada nieeeeee xd
UsuńCudownie, że spełniasz się w swojej pracy :)
OdpowiedzUsuńzdrowiej szybko! ;*
Trzymam kciuki i mam nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej! Dużo zdrówka <3
OdpowiedzUsuńDodałam Cię do obs :-)
Mam pytanie kim jesteś ?
OdpowiedzUsuńSuper praca ;) Hehe i te dzieci <3
Obs za obs ? Zacznij a na pewno się kochana odwdzięczę <3
fajny post ;)
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia! ;)
OdpowiedzUsuńmój blog, gorąco zapraszam ! ♥
Nigdy więcej pracy z dziećmi. Nigdy! xD
OdpowiedzUsuńteż mam takie dni.. ;/ świetny blog , obserwuję! i te animacje <3
OdpowiedzUsuńŻyczę powrotu do zdrowia. Zazdroszczę, że pracujesz z dziećmi. Oczywiście trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńhahahahah z bliźniaczkami świetnie Ciebie wrobiły :* też bym pomyślała ze czas na odpoczynek w tej sytuacji :) bardzo fajnie opisujesz swoje życie i chwile , pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDaj znać jak dodasz wpis kolejny bo teraz zalatana jestem wszystkim i nie zawsze mam czas wejść na każdego bloga :*
UsuńTo miłe usłyszeć takie słowa od dziecka. Człowiekowi od razu cieplej na sercu :) Zdrowiej szybko!
OdpowiedzUsuńświetny blog, super piszesz, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie!
Fajną masz pracę, też lubię zajmować się dzieciaczkami! :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę! Chyba poza katarem nie ma nic gorszego niż suchy kaszel, bo męczy okropnie!
niby dzieciaki przynoszą tyle radości, ale jakoś mimo wsyztsko nie wytrzymałabym tegoo
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko. :-) Dobrze, że praca sprawia Ci radość. :-)
OdpowiedzUsuńEhh, dzieci. Po tym jak na świat przyszła moja siostra to jakoś mi się przestały one podobać, no ale wdzięczna jestem też, bo na przyszłość już potrafię zająć się dzieckiem. :)
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńPraca z dziećmi jest męcząca, ale te ich uśmiechnięte buźki wynagradzają wszystko :)
Dzieci sa niesamowite :) Tez miałąm różne przygody z dziecmi na praktykach w przedszkolu hehe
OdpowiedzUsuńŻyczę powrotu do zdrowia :) Też nie czuję się najlepiej.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię dzieci, te uśmiechnięte twarze mówią wszystko.
http://przyszopceuszatych.blogspot.com/
Widzę tutaj też wiele zmian ;D
OdpowiedzUsuńBliźniaki potrafią nieźle namieszać ;D
Ważne jest to, abyś starała się robić to, co kochasz ;).
OdpowiedzUsuńU mnie są nowe rozdziały, zapraszam:
http://science-fiction-star-army.blogspot.com/
Uwielbiam dzieci, więc zazdroszczę !!
OdpowiedzUsuńKuruj się kochana, wgl panuje jakieś choróbsko bo mnie też coś bierze.. :)
Trzymam kciuki dasz radę ;)
podziwiam, ja chyba nie dałabym sobie rady, nie umiałabym docenić pracy z dziećmi.. z drugiej strony, ich beztroski optymizm i bezgraniczna wyobraźnia muszą być inspirujące :)
OdpowiedzUsuńmusiałam zaobserwować na nowo, bo mi się Twoje posty nie pojawiały :(
Dzieci są niesamowite, lecz potrafią wymęczyć ;)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
W sumie racja... ;>
OdpowiedzUsuńblizniaki ^^ hahahah :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam. Jestem bardzo cierpliwą osobą, ale dzieci to jedyne istoty, które doprowadzają mnie do szału. Poza tym nie potrafię sobie z nimi radzić. Dzieci się mnie boją albo uważają mnie za złego człowieka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szybkiego powrotu do zdrowia :) ogladalam juz dwa razy ten film. nie do znudzenia :)
OdpowiedzUsuńDzieci są fajne i nieznośne zarazem ale mają w sobię to coś co sprawia, że w jednej chwili jesteśmy w stanie zapomnieć o przykrych rzeczach
OdpowiedzUsuńI jak już lepiej? Jeżli nie to szybkiego powrotu do zdrowia :).
OdpowiedzUsuńwww.peacehappinessfamily.blogspot.tw
Haha :-). Ja lubię dzieci, ale czasami już nie mam siły się z nimi bawić :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie do grupy! Już dołączyłam :)
OdpowiedzUsuńCo do, Twojego wpisu to mogę stwierdzić, że dzieci to bardzo urocze stworzenia :) One mają w sobie wszystko to, co najpiękniejsze w człowieku i często się z nami tym dzielą :) Zdrowiej szybciutko :)
zkochanaa-w-zyciu.blogspot.com
dość wyczerpujący miałaś dzień, za to ta dziewczynka pewnie ukoiła trochę stresy tego dnia :)
OdpowiedzUsuńoj dawanie dzieciom radości jest niesamowite... i męczące :) ale warto :)
OdpowiedzUsuńblog - klik♥
Wróciłaś do zdrowia? Mam nadzieję, że jest już lepiej. :-)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że się polepszyło. :-) Zdrowia życzę. :-)
Usuńzdrowia życzę zatem!
OdpowiedzUsuńA dzień odpoczynku każdemu się przyda :)
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Twoja praca jest nie na moją cierpliwość, pracować z dziećmi bym nie chciała.
OdpowiedzUsuńGratuluje, że wytrzymujesz z taką ilością dzieci :D
OdpowiedzUsuńMnie moja chrześnica czasem przeraża, a jest JEDNA :)
Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia :)
mlwdragon.blogspot.com
Ja osobiście dzieci nigdy nie lubiłam. Niedawno lecz miałam okazję zaopiekować się 5 letnim Timo. Chwile z takimi dziećmi kiedy się przytulają, albo dają ci rysunek są bezcenne. Jak usłyszałam, że 'jestem fajna i bardzo mnie kocha' to myślałam, że zaraz się popłaczę. (:
OdpowiedzUsuńtwocommasandone.blogspot.com
dzieci sa cudowne, kocham je, chociaz nie zawsze sa mile, potrafia niezle zdenerwowac :D
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
super blog. ;3
OdpowiedzUsuńzapraszam.
discidone-art.blogspot,com
Fajny blog. Na pewno bedę tu częściej zaglądać :)
OdpowiedzUsuńNie wątpie.
Usuńdzieci są słodkie ale męczące :)
OdpowiedzUsuń[ life plan by klaudia ]
czyli to co kocham najbardziej - chill, film, jedzenie :)
OdpowiedzUsuń